Czytam prasę, a tam doniesienia o molestowaniu seksualnym: Asia Argento okazuje się nie tylko ofiarą, ale i sprawczynią molestowania, a kościół katolicki zaskakuje mnie już nie swoją grzesznością, ale jej skalą.
Lektura jest straszna. Odsyłam do źródeł w akapicie powyżej. Chcę się tylko podzielić refleksją, że taka niemoralność czyni straszne szkody i odbiera kolejnym ofiarom głos. Przez niemoralność rozumiem nie tyle sam akt molestowania, ale wtórne szkody, jakimi są ukrywanie sprawców, rozmywanie odpowiedzialności, a także wykupywanie się od odpowiedzialności. Kiedy czytam:
doniesienia „New York Timesa” o tym, że kilka miesięcy po wystąpieniu w Cannes Argento opłaciła młodego aktora, który chciał ją oskarżyć o wykorzystywanie seksualne. Jimmy Bennett żądał w pozwie 3,5 mln dol., ostatecznie trafi do niego 380 tys. dol. Warunki umowy, w tym harmonogram płatności, zostały sfinalizowane w kwietniu tego roku. Dziennikarze „New York Timesa” widzieli dokumenty świadczące o tym, że Argento i Bennett zawarli ugodę.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1760716,1,asia-argento-inicjatorka-ruchu-metoo-oskarzona-o-molestowanie.read
kwestie krzywdy i odpowiedzialności zaczynają mi się rozmywać. Bo czy w sprawie Argento chodzi o molestowanie, czy o sposobność wyłudzenia dużych pieniędzy? „Prawnicy Bennetta uważają, że czyn Argento zniszczył psychikę chłopaka i zatrzymał rozwój jego kariery.” Śmiałe stwierdzenie, którego zasadności nie da się chyba podważyć, bo przecież nie wiemy, co by było, gdyby do molestowania nie doszło. W tekście nie ma słowa ani ofiary, ani sprawczyni o krzywdzie, winie, żalu, zadośćuczynieniu.
A sprawa kościoła? No, tak – jeśli księża kryją się nawzajem, jeśli utrudniają śledztwa, niszczą dokumenty, to to jest grupa przestępcza. Cieszę się, że ktoś to wreszcie powiedział. Jeżeli kościół jako instytucja żałuje, nie wiem, co może zrobić innego, żeby za winy zadośćuczynić, niż się rozwiązać i zacząć wszystko od nowa.
Molestowanie to jest coś za co każdy powinien odpowiedzieć przed sądem. Niezależnie gdzie się to wydarzy, czy w pracy czy poza nią. Bo to jest coś co może znacząco wpłynąć na psychikę.