Dokąd prowadzi psychoterapia?

Psychoterapia jest wchodzeniem na obszary nieznane. To jest trochę trudne, a trochę dające nadzieję. Korzystając z psychoterapii można dowiedzieć się o sobie czegoś nowego, spojrzeć na siebie w nowy sposób – a to nowe może być przecież także nieprzyjemne, niechciane, wstydliwe. Ale też oczywiście może być wnoszące, inspirujące, budujące. Sprawa niekoniecznie polega na tym, czego się dowiadujemy, tylko na tym, że jesteśmy gotowi się tego dowiedzieć, że wyruszamy w drogę, która zaprowadzi nas w nowe rejony. Dlatego o psychoterapii trudno mówić, dokąd nas przywiedzie. Jak w cytacie z książki Lynn Hoffman „Exchanging Voices”:

Podkreślone słowa mówią: „I nie udawaj, że wiesz, dokąd idziesz. Bo jeśli wiesz, dokąd idziesz, to znaczy, że nie pierwszy raz tam jesteś i że na koniec dojdziesz do miejsca, z którego zaczęła się twoja podróż.”

| wyjaśniam: tłumaczenie nie jest dokładne oczywiście; pozwalam sobie na zmianę, żeby uniknąć stosowania rodzajów |

Ta niewyraźność punktu docelowego może stawiać nas przed pytaniem o zasadność podejmowania terapii. Po co dokonywać wysiłku, wydawać pieniądze, poświęcać czas dla nieokreślonego efektu? Czy terapia nie powinna nas doprowadzić do życia lepszego, czyli bardziej zgodnego z pragnieniami, a tym samym z określonym modelem przez nas wybranym, do którego realizacji dążymy?

Wydaje mi się, że psychoterapia nie ma takiej funkcji. Może ma ją coaching, warsztaty umiejętności psychologicznych, szkolenia w zakresie tzw. umiejętności miękkich. Terapia wydaje mi się wynikać z dysonansu między tym, jakie nasze życie jest a tym, jakim chcemy, żeby było. I uwarunkowana jest naszym podejrzeniem, że chyba to my sami doprowadzamy do tego rozdźwięku. Ale jeśli podejmujemy się badania go, przyglądania mu się i głębszego rozumienia, nie wiadomo, w jakim obszarze odkryjemy źródło braku satysfakcji: w sposobie urzeczywistniania naszych pragnień i dążeń, w stawianych sobie celach, czy też w samych pragnieniach, jakimi jesteśmy powodowani.

Innymi słowy, terapia rzadko daje odpowiedź na pytanie „Co powinnam/powinienem zrobić?” Raczej zachęca do swobodnego przyglądania się źródłu pytania i samemu pytającemu. Przyglądania się ze świadomością, że nie wiadomo, co z tego przyglądania wyniknie.

Michał Czernuszczyk

Michał Czernuszczyk

2 Comments

  1. Witam!
    Ja myślę, że nie ma jednej konkretnej odpowiedzi na to czym jest terapia. To znaczy generalnie wiadomo czym jest, można sobie przeczytać definicję, jednak każda osoba może mieć inne oczekiwania co do przebiegu i tego co chce osiągnąć poprzez terapię. Dlatego też powstało tyle nurtów psychoterapeutycznych. Jedne faktycznie dają swobodę wypowiedzi i terapeuta jest bardziej towarzyszem i biernym obserwatorem procesu, a inne są właśnie bardziej podobne do przytoczonego przez Pana coachingu czy warsztatów psychologicznych ..ale to tylko takie moje przemyślenia laika 😉
    Pozdrawiam Laura

  2. Ciekawy tekst! Zgadzam się, że psychoterapia nie ma z góry określonego celu czy modelu, którym powinniśmy się kierować. To raczej droga do odkrycia i zrozumienia siebie samego, a co za tym idzie, bardziej autentycznego i spełnionego życia. Warto podjąć się tego wysiłku i zaufać procesowi, nawet jeśli nie wiemy, gdzie nas zaprowadzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *