Jak być nieszczęśliwym – cd.

Warsztat "Jak być nieszczęśliwym"

Warsztat „Jak być nieszczęśliwym”

Ponownie o warsztacie „Jak być nieszczęśliwym” (szczegóły organizacyjne na temat warsztatu można znaleźć tu):

Warsztat budzi duże zainteresowanie – sam tytuł wydaje się bardzo wielu osobom intrygujący, więc chcą wiedzieć, co się pod nim kryje. Chciałbym więc się do tego odnieść i wyjaśnić ideę przedsięwzięcia.

Myślę, że tym, co sprowadza ludzi do gabinetu psychoterapeuty, nie jest ich przeświadczenie czy podejrzenie, że są chorzy psychicznie, zaburzeni, nienormalni, czy jakkolwiek inaczej można by określić brak zdrowia psychicznego. Sądzę, że gros osób trafiających na konsultację widzi siebie jako ludzi nieszczęśliwych. Doświadczają mniej lub bardziej konkretnego cierpienia, którego chcą się pozbyć. Używam pojęcia „cierpienie”, które to pojęcie uważam za bardzo nasycone emocjonalnie, ponieważ jestem przekonany, że nawet jeśli objawy, których doświadczają zgłaszający się na konsultację, wydają się niezbyt dolegliwe albo trudno jest opisać charakter przeżywanego bólu, właśnie siła i dotkliwość cierpienia są pierwotnym powodem, dla którego ludzie decydują się przyjść do psychologa/psychoterapeuty. Pacjentom towarzyszy nadzieja, że owo cierpienie da się zakończyć i że drogą do tego jest lepsze poznanie siebie.

Jeśli to wszystko prawda, wydawało by się, że warsztat powinien nosić tytuł „Jak być szczęśliwym”. Dlaczego więc zdecydowaliśmy się z Renatą Komajdą-Wójcik zorganizować spotkanie o tytule dowodzącym, że będziemy zajmowali się czymś przeciwnym? Otóż jestem przekonany, że 1) rady dotyczące tego, jak być szczęśliwym, na nic się nie przydają – inaczej mielibyśmy na świecie samych szczęśliwców, 2) nie rozumiemy, jak to się dzieje, że choć dość często czujemy, że pewne nasze zachowania prowadzą do nieszczęśliwości, i tak decydujemy się po nie sięgać. Warto więc zająć się tym, jak się unieszczęśliwiamy. Mam nadzieję, że w efekcie będzie można chociaż bardziej świadomie podejmować decyzję, że z jakichś ważnych dla nas powodów postanawiamy podążać drogą, o której wiemy albo przynajmniej mamy silne podstawy sądzić, że prowadzi ku pogorszeniu naszego samopoczucia.

Wierzę, że zajęciu się tematem „Jak być nieszczęśliwym” sprzyja zdolność zachowania dystansu do siebie. I w drugą stronę – im bardziej przyglądamy się temu, jak własnymi rękami sprowadzamy na siebie niedolę, tym łatwiej nam nie traktować siebie z przesadną powagą i nie trzymać się kurczowo dotychczasowych nieskutecznych rozwiązań.

Myśl przewodnią można opisać także w ten sposób: jeśli jesteśmy spięci, powtarzanie sobie, że mamy się rozluźnić nie tylko nie pomaga, ale na ogół napina jeszcze bardziej. Warto więc może spróbować zastosować technikę przeciwną – w sytuacji napięcia spróbować w pełni doświadczyć tego stanu, nawet jeśli jest on mocno niekomfortowy.

Zapraszam więc do udziału w przedsięwzięciu.

Michał Czernuszczyk

Michał Czernuszczyk

2 Comments

  1. Tytuł warsztatu nie jest pomysłem, tylko tytułem doskonałej książki znanego psychologa i filozofa, i jako taki powinien być przedstawiany.

  2. Zanim się człowiek wyrwie, powinien wszystko przeczytać. Oczywiście jest o tym mowa w poprzednim poście. Przepraszam za impuls i pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *