Bruce Wampold w świecie badań nad psychoterapią to – krótko mówiąc – szycha. Nawet należało by napisać: Szycha. I właśnie tegoż Bruce’a Szychy Wampolda tekst czytam. Zatytułowany jest „Co charakteryzuje skutecznych terapeutów?” (a właściwie: What Characterizes Effective Therapists?). Uwagę moją przyciąga fragment dotyczący braku korelacji charakterystyki terapeuty z efektem terapii. Zamieszczam zrzut fragmentu tekstu:
Zaciekawiły mnie oba zaznaczone fragmenty. Pierwszy dotyczy tak zwanych wspierających umiejętności interpersonalnych, z angielska nazywanych FIS. O ile jeśli to, że terapeuta jest sprawny interpersonalnie, zwiększa się prawdopodobieństwo, że terapia będzie udana, o tyle przeświadczenie terapeuty na temat posiadania lub nieposiadania przez niego tychże umiejętności nie wpływa na wynik pracy. Czyli – to już moja interpretacja – pewność siebie terapeuty i przeświadczenie, że umie się dogadać z drugim człowiekiem, nie gwarantują wyniku. Znajduję w tym pewną ulgę…
Po drugie – i to już jest naprawdę zastanawiające – wygląda na to, że doświadczenie terapeuty w zawodzie nie jest skorelowane z jego skutecznością. Nie wiem, co o tym myśleć. Wydawałoby mi się, że ci z siwizną na skroniach, powstałą w wyniku wieloletnich zmagań
z problemami pacjentów, będą umieli lepiej pomagać, trafniej doradzić, empatyczniej się odnieść. Badania tego nie potwierdzają. Dziwne.
Nie mam dostępu do pełnego tekstu tego artykułu, który może nakreśliłby szersze tło dla powyższych rozważań, dlatego trochę 'na sucho’ odniosę się do tego, o czym Pan napisał.
W mojej ocenie, w pierwszym zaznaczonym fragmencie nie ma mowy o związku umiejętności społecznych terapeuty z wynikami pracy terapeutycznej, a jedynie o tym, że posiadane przez terapeutę (w jego ocenie) umiejętności społeczne nie pozwalają przewidzieć rezultatów terapii. Podobnie w drugim fragmencie – na moje rozumienie tego tekstu autor odnosi się do braku związku między doświadczeniem terapeuty a wynikami jego pracy, a nie do skuteczności (rozumianej przeze mnie jako pozytywny wynik).
Oczywiście nie mając możliwości przeczytania całego tekstu nie wiem jak autor zdefiniował „outcome” – bo może właśnie nie jako sam wynik, ale jako wynik pozytywny. Naukowe teksty psychologiczne czytam raczej rzadko i nie czuję się w ich interpretacji ekspertem, natomiast rzetelność badacza nakazuje mi tu wtrynić swoje trzy grosze, czego rezultatem jest ten komentarz 🙂
Pozdrawiam!
Co to znaczy skuteczny terapeuta?
Co to znaczy udana terapia?
Wiele przecież zależy od głębokości zaburzeń pacjenta. Na przykład w terapii pacjenta ze schizofrenią jakimś sukcesem będzie jeśli nie będzie miał nawrotów ostrych objawów i nie będzie musiał być hospitalizowany.
Empatia, empatia i jeszcze raz empatia. Nie pomogą lata psychoanalitycznych szkoleń i żadne wyrafinowane techniki jeżeli terapeuta nie ma serca.