Widok

Jest taki obraz Saula Steinberga, Obraz świata z Dziewiątej Alei (View of the World from 9th Avenue), kiedyś zamieszczony w New Yorkerze, mnie znany z okładki zbioru wierszy Franka O’Hary „Twoja pojedynczość” (1987). Pomyślałem, że to całkiem niezłe nawiązanie do zjawiska odmienności perspektyw pacjenta i psychoterapeuty.

Saul Steinberg, View of the World from 9th Avenue

Jeśli kliknąć na obrazek, można zobaczyć go w powiększeniu, co pozwala przyjrzeć się uważniej. Przypominam, że to nie jest widoczek – chociaż waham się przed rezygnacją z przełożenia view na widok, zależy mi, by odejść od nazewnictwa związanego z widoczkami, pejzażami, itp. Trudno, nie o tłumaczenie mi chodzi.

To jest obraz świata. Czyli jest pewien domyślny obserwator, czyimi oczami widzimy te ulice, rzekę, kontynent amerykański, ocean i parę dalszych krajów. To schematyczność, uproszczenie, wydobycie z pełnego obrazu tego, co szczególnie dla obserwatora istotne… A może nie „szczególnie istotne”, ale istotne na tyle, by to zauważyć. Reszta jest pominięta.

Kiedy się nad tym obrazkiem zastanawiam, myślę o spojrzeniu, jakie ma psychoterapeuta na życie/świat pacjenta. Czy nie robimy czegoś podobnego, co obserwator z obrazu Steinberga? Jedna, dwie przecznice są dla nas wyraźne, ale dalej krajobraz się zamazuje, aż do momentu, gdy w oddali widzimy już tylko zarysy i zgrubności?

Parokrotnie ostatnio przydarzyło mi się, że znajomi zwracali się do mnie jako do psychoterapeuty z prośbą czy to o poleceni im kogoś, u kogo mogliby podjąć psychoterapię, czy też powiedzenie im, co mają zrobić w trudnej dla siebie sytuacji. Wróżką nie jestem, ale z życzliwości i przejęcia ich sprawami starałem się pomóc. Odkryciem było dla mnie spostrzeżenie, że ponieważ znam te osoby (warto zaznaczyć, że jedną z podstawowych zasad w psychoterapii jest neutralność psychoterapeuty w stosunku do pacjenta, czyli brak związków pozaterapeutycznych między nimi), widziałem krajobraz ich trudności inaczej, niżbym widział jako konsultant w gabinecie. Ile da się usłyszeć w ciągu pięćdziesięciu minut? Jak nasze pytania zawężają, a jak otwierają perspektywę? Czy może się zdarzyć, że np. Steinbergowska Rosja – czyli odległy, bezbarwny monolit – jest dla osoby, z którą rozmawiam, ziemią najważniejszą? Oczywiście mam równocześnie nadzieję, że moje wykształcenie terapeutyczne pozwala mi przeprowadzić dobry, wyczerpujący wywiad.

Przypominam sobie ostatnią z tych rozmów ze znajomymi. Pewien kolega zaczął mi opowiadać o aktualnie przeżywanych kłopotach, jakbym był w środku jego świata i świetnie widział, co się u niego dzieje. Oczekiwał ode mnie rady i wskazania, co ma konkretnie zrobić. Cóż, posłuchałem, pomyślałem, coś tam poradziłem. Udało się. Ale myślę, że nie moje złote rady były remedium, tylko moja gotowość do wysłuchania go. I w tym sensie Obraz świata z Dziewiątej Alei pokazuje cały świat. Wycinek staje się całym światem, gdy jesteśmy zanurzeni w bieżące przeżywanie. I może z tego czerpiemy my, psychoterapeuci, gdy rozmawiamy z osobami zgłaszającymi się na konsultację – ten dany nam wycinek, widoczek, naprawdę jest obrazem całego świata.

Hm. Ciekawe, co by o tym powiedzieli ci, z którymi w gabinecie rozmawiam?

Michał Czernuszczyk – psycholog, certyfikowany psychoterapeuta, superwizor PTP

 

Michał Czernuszczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *