Znalazłem bardzo ciekawy tekst dotyczący doświadczeń małego dziecka w kontekście atopii. Fragment pochodzi z książki Margot Waddell „Światy wewnętrzne. Psychoanaliza i rozwój osobowości” i dotyczy koncepcji stworzonej przez Wilfreda Biona:
Określenie „bezimienne przerażenie” opisuje dwa aspekty dziecięcego doświadczenia: po pierwsze, brak dostępu do umysłu, w który dziecko mogłoby wyprojektować swe uczucia, a po drugie, nasiloną wskutek odkrycia tego stanu rzeczy niewygodę psychiczną, dodatkowo nasilającą się pod wpływem ciężaru związanych z tym spostrzeżeniem jego własnych uczuć. Zatem pierwotny opiekun, który powinien przynosić ulgę, niwelując cierpienie, aktywnie je nasila. Określenie „bezimienne przerażenie” ujmuje istotę tego doświadczenia, to, iż nie ma ono opisywalnego kształtu czy pewnej formy, która powalałaby przypisać mu znaczenie, choćby negatywne. Opisuje ono utratę wszelkich śladów znaczenia w następstwie tego, że zalążkowa zdolność do nadawania go zmieniła kierunek oddziaływania (…) Dziecko traci możliwość łączenia myśli lub uczuć. Dzieje się tak nawet w przypadku przerażających doświadczeń, na przykład wtedy, gdy strach przed umieraniem został zrozumiany, ale nie towarzyszyło temu pewne dostrojenie, dzięki któremu to uczucie mogłoby być dla dziecka bardziej znośne. Ronald Britton określa ten stan umysłu jako „psychiczną atopię”.
Atopia jako wyraz bezimiennego przerażenia – ciekawe, prawda?
źródła:
- książka: Margot Waddell „Światy wewnętrzne. Psychoanaliza i rozwój osobowości”, tłum. Marta Kruszyńska-Mąka, Oficyna Ingenium 2015
- zdjęcie: Janek Czernuszczyk