Rzadko mam do czynienia z National Geographic. Ale kiedy ostatnio dość przypadkiem wpadł mi w ręce numer z października 2012, z ogromnym zaciekawieniem przeczytałem artykuł pt. Dzika miłość autorstwa Izabeli Filc-Redlińskiej.
Artykuł jest ciekawy, ponieważ opisane w nim spostrzeganie zdrady, niewierności i wierności małżeńskiej tak bardzo odbiega od pojmowania tych pojęć przyjętego w naszym kręgu kulturowym, że zmusza do porzucenia poglądu, że w życiu seksualnym istnieją obiektywne zakazy i prawidłowości. To tylko nasza kultura podpowiada nam i warunkuje nas do myślenia, że pewne zachowanie jest dozwolone bądź zakazane. Prawdziwsze byłoby stwierdzenie, że zwykliśmy uważać coś za dozwolone bądź zakazane. Warto wspomnieć ustalenia wynikające z badań przeprowadzanych przez Humberto Maturanę – sądzimy, że spostrzegamy rzeczywistość, ale w rzeczywistości widzimy tyle, ile pozwala nam dostrzec nasz aparat percepcyjny, między innymi nasze nawyki myślowe i schematy, które mylimy z obiektywną percepcją świata.
Jaki jest właściwy wiek inicjacji seksualnej?
Filc-Redlińska opisuje zwyczaje Papuasów, w społeczeństwie których (konkretnie na Wyspach Trobrianda) przyjęty wiek inicjacji seksualnej dziewczynek to 6-8 lat (tak, tak, tu nie brakuje jedynki na początku), a chłopca – około 10 (tym bardziej nie brakuje jedynki na początku). Członkowie kameruńskiego plemienia Dowayów „zaczynają odkrywać seks około ósmego roku życia” (cytuję, ponieważ nie mam pewności, że autorka ma tu na myśli współżycie seksualne).
Czystość seksualna jest wartością?
Niekoniecznie. Niektóre plemiona tworzą warunki sprzyjające traceniu dziewictwa i oferują wolność seksualną. Tak postępują Masajowie, środkowoafrykański lud Nandi, filipińskie plemię Bontoc Igorot, hinduski lud Mauriów czy wspomniani Trobriandczycy lub chiński lud Mosuo.
Panna z dzieckiem ma mniejsze szanse znaleźć męża?
W pewnych społecznościach dziewictwo uważane jest za sygnał alarmowy, świadczący o braku powodzenia kobiety u mężczyzn. Ciąża niekiedy zwiększa szansę zamążpójścia, ponieważ stanowi przejaw płodności – takie podejście do ciąży widać u fińskich Wotiaków i Dowayów.
Ojcostwo ma być jednoznaczne i należeć do męża matki?
Indianie tak nie uważają. Autorka cytuje doniesienia Roberta Walkera z Uniwersytetu Missouri, który stwierdza, że „w złym tonie było okazywanie przez męża zazdrości o partnerów swojej żony”, co wiązało się z tzw. złożonym ojcostwem, czyli uznawanie za ojca wszystkich partnerów kobiety, która zaszła w ciążę. W ten sposób zwiększają się szanse, że dziecko będzie miało opiekuna.
Żona powinna być wierna?
Asaniowie spod Chartumu praktykują zwyczaj, według którego co czwarty dzień żona może spędzić 24 godziny z wybranym kochankiem. W artykule pojawia się wiele przykładów społecznie uznanej niewierności (której w tym wypadku nie sposób nazwać niewiernością).
Izabela Filc-Redlińska kończy cytatem, który i ja chciałbym przytoczyć:
Choć repertuar zachowań seksualnych człowieka może być bardzo szeroki, to zwykle wykazujemy się ograniczeniami w ich ocenie, co wynika z wpływu kultury.
Autorem tego stwierdzenia jest prof. Bogusław Pawłowski, kierownik Katedry Biologii Człowieka na Uniwersytecie Wrocławskim. Cytat wydaje mi się istotny, ponieważ podkreśla ograniczoność naszej perspektywy. Nauczyliśmy się (albo może – zostaliśmy nauczeni), że pewne zachowania stanowią punkt odniesienia, słuszny wzorzec, podczas gdy świat oferuje znacznie większą rozmaitość zachowań. Jesteśmy gotowi potępiać czy uznawać za dziwaczne tylko dlatego, że przesadnie wierzymy w nasz punkt widzenia jako obiektywny punkt widzenia.