Chciałbym opisać fragment filmowego zobrazowania psychoterapii. Elliot, bohater serialu „Mr. Robot”, to dwudziestokilkuletni programista i haker. Jego relacje z ludźmi są słabe, nieliczne, a jeśli już to asymetryczne, tj. takie, w których Elliot zdobywa wiedzę o osobach, które często nie są świadome faktu, że ktoś się nimi interesuje.
Zwróciłem uwagę na ten film, ponieważ wiarygodnie pokazuje ambiwalencję, jakiej czasami pacjenci doznają wobec psychoterapii.
Sesja (przynajmniej ta jej część, którą możemy oglądać) zaczyna się od pytania terapeutki „O czym myślisz?”, na które Elliot odpowiada „O niczym”. Od początku zaczyna się pewna gra między pacjentem a terapeutką polegająca na tym, że pacjent pokazuje równocześnie, że zależy mu i nie zależy mu na rozmowie. Przychodzi na sesję, zostaje prawdopodobnie do końca, uczestniczy w rozmowie – czyli aktywnie wspiera kontakt. Mówi, że o niczym nie myśli, przeżywa obecność w terapii jako coś narzuconego (choć obserwując Elliota w innych sytuacjach przekonujemy się, że trudno go do czegokolwiek zmusić) – w ten sposób unika kontaktu. Także w jego zainteresowaniu terapeutką widać ambiwalencję – zdobywa o niej informacje, ale nie wprost od niej, tylko korzystając włamując się do jej skrzynki pocztowej i na profil FB. Na jawnym poziomie, dostępnym terapeutce, pozostaje więc dość niezaangażowany, natomiast dzięki dostępowi do myśli Elliota i obserwacji jego czynów spoza sesji widz wie, że chłopak jest emocjonalnie podłączony i przejęty terapią.
Fascynująca jest możliwość przyglądania się relacji pacjenta i terapeutki z wewnątrz pacjenta. Myśli pacjenta wydają się tak silnie oderwane od treści wypowiadanych w sesji. Na przykład, Elliot przypomina sobie, co wie na temat związków terapeutki, niepokoi się o nią, chce ją chronić – i robi to w sposób w swoim mniemaniu skuteczny. Jednak rozmowa, która toczy się równolegle z tym procesem myślowym, dotyczy zmian w terapii, w tym – poprawy, której doświadcza Elliot. Chłopak nie wyraża wdzięczności, można jednak przypuścić, że działania, jakie podejmuje na rzecz terapeutki, mają charakter podziękowań.
W pewnym momencie myśli Elliota wydają się przeradzać się w naprawdę wypowiadane słowa. Jednak po chwili okazuje się, że to tylko zabieg filmowy, który zapewne pokazuje, że poruszenie pacjenta było tak silne, że aż zapomniał się w fantazjach i na chwilę „odleciał”, przestał spostrzegać myśli tylko jako myśli. Ten fragment także dotyczy ambiwalencji – Elliot zarazem potępia uwiedzenie, jakiemu ulega „społeczeństwo” (używam cudzysłowu, ponieważ sądzę, że posługując się tym niedookreślonym terminem pacjent oddziela się od swojego doświadczenia, czyli faktu, że sam czuje się uwiedziony), jak i zauważa pragnienie, by dać się otępić, uśpić.
Terapeutka pyta „Czemu milczysz?”, niestety nie pozwala pacjentowi odpowiedzieć i zadaje kolejne pytanie. Po chwili Elliot daje wyraz temu, że czuje się rozumiany przez terapeutkę, jednak nie pozwala sobie na wdzięczność, ale jedynie na szacunek dla jej starań. Czyni z sesji spotkanie dwojga profesjonalistów, którzy mogą szanować się wzajemnie za wysoki poziom profesjonalizmu, ale nie są ze sobą związani emocjonalnie.
Ta pierwsza z pokazanych w serialu sesji terapeutycznych stanowi bogaty materiał do pokazania ambiwalencji. Oczywiście ambiwalencję w terapii Elliota można widzieć jako wyraz jego szerzej rozumianej ambiwalencji – wobec życia, wobec związków, wchodzenia w relacje. Pod tym względem film jest bardzo ciekawy. Ale ponieważ w tym wpisie skupiam się przede wszystkim na sprzecznych uczuciach wobec korzystania z psychoterapii – kończę i zachęcam do obejrzenia „Mr. Robot”.
Źródło obrazka w nagłówku: http://i.ytimg.com/vi/GBgEdoii58E/maxresdefault.jpg
ciekawy serial przedstawia klimaty informatyczne z ciekawym i delikatnym podłożem społeczno-politycznym polecam zwłaszcza dla maniaków komputerowych, postać bohatera jest bardzo ciekawa i zgadzam się, że dobrze przedstawiona jest tu jego postawa ambiwalencji