Źródła kreatywności

Ciekawy cytat z książki Donalda W. Winnicotta „Zabawa a rzeczywistość”:

Donald W. Winnicott, Zabawa a rzeczywistość

Donald W. Winnicott, Zabawa a rzeczywistość, tłum. Anna Czownicka, Wydawnictwo Imago, Gdańsk 2011

Gdy psychoanaliza usiłuje podjąć temat kreatywności, w dużej mierze traci z pola widzenia kwestię zasadniczą. Autor sięga najczęściej po jakąś wybitną postać w dziedzinie sztuki i dokonuje wtórnych lub trzeciorzędnych obserwacji, pomijając wszystko to, co można by określić jako pierwotne. Można na przykład wziąć na warsztat Leonarda da Vinci i poczynić ważne i ciekawe uwagi na temat związku między dziełem artysty a pewnymi wydarzeniami, jakie miały miejsce w jego wczesnym dzieciństwie. Powiązanie tematyki prac da Vinci z jego homoseksualną skłonnością może się okazać bardzo owocne, ale ten czynnik, podobnie jak inne brane pod uwagę w studiach nad wielkimi ludźmi, nie ma nic wspólnego z zagadnieniem, której jest zasadnicze dla pojęcia kreatywności. My, psychoanalitycy, mamy pokusę podejmować tego rodzaju badania nad wielkimi ludźmi, ale u artystów i innych twórczych osób budzą one zazwyczaj irytację. Dzieje się tak przypuszczalnie dlatego, że powstaje mylne wrażenie, iż badania te do czegoś prowadzą – że dzięki nim wkrótce uda się wyjaśnić, dlaczego akurat ten mężczyzna być wielki albo dlaczego akurat ta kobieta wiele osiągnęła; tymczasem taki kierunek dociekań jest błędny. Omijają one główny temat, jakim jest twórczy impuls sam w sobie. Pomiędzy obserwatorem a kreatywnością artysty stoi dzieło.” (s. 102)

Zwracam uwagę na ten cytat, ponieważ uwidacznia dążenie, które jest mi jako psychoterapeucie bardzo bliskie – pacjenci przychodzący do gabinetu chcą się zmienić, to znaczy, pragną stać się kimś innym, w cudzysłowie właśnie takim wielkim człowiekiem, co da Vinci. Cudzysłów oznacza, że osoby rozpoczynające psychoterapię często chcą stać się kimś lepszym, kimś, kto zasługuje na więcej szacunku i podziwu, nawet jeśli nie oznacza to zbliżenia do wzorca konkretnej osoby.

Rozumiem chęć samodoskonalenia, jednak dążenie do tego, by stać się kimś innym, może wynikać z cierpienia bycia sobą. Tym, na co uwagę zwraca Winnicott, jest fakt, że w psychoterapii nie chodzi o to, by z własnej ścieżki przejść na ścieżkę człowieka, którego dokonania są powszechnie podziwiane, ale by uznać, że kreatywność, zdolność do twórczości jest w nas.

Warto też wyjaśnić, że dla Winnicotta kreatywność nie jest tożsama z byciem artystą, ale stanowi podstawową ludzką zdolność, przestrzeń do dialogu między rzeczywistością wewnętrzną a zewnętrzną. Umiejętność korzystania z kreatywności jest w rozumieniu tego psychoanalityka przejawem zdrowia.

Michał Czernuszczyk – psycholog, certyfikowany psychoterapeuta i superwizor aplikant Polskiego Towarzystwa Psychologicznego

Michał Czernuszczyk

One Comment

  1. Bardzo dziękuję za ten wpis. Otworzył mi jeszcze jedno spojrzenie na gorący dla mnie temat korelacji procesu twórczego z ewentualną dekonstrukcją kondycji psychofizycznej artysty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *