Ocena dojrzałości szkolnej

W dzisiejszej Gazecie Wyborczej (12 marca 2014) opublikowano test, dzięki któremu rodzice mogą ocenić, czy ich dziecko (sześcio lub siedmioletnie) jest gotowe do podjęcia nauki w pierwszej klasie szkoły podstawowej.

Zrezygnuję z efektu i ujawnię na wstępie – ten test mnie dziwi, a momentami oburza. Po kolei:

Sprawność ruchowa

Sprawność ruchowa

Sprawność ruchowa

Na tym się nie znam, co za tym idzie nie mam opinii – być może tak ma być. Miałam wprawdzie refleksję, że wielu dorosłych by poległo, ale – jak rozumiem – rozwój fizyczny nie jest liniowy.

Sprawność manualna

Sprawność manualna

Sprawność manualna

Pierwsze wątpliwości – jeżeli nie buduje albo niechętnie podejmuje prace plastyczne, to źle w kontekście gotowości do szkoły? Źle, bo nie potrafi? A jeżeli potrafi, a nie chce, albo nie robi tego chętnie, bo jest akurat chętne (dziecko) do czego innego, to znaczy, że niegotowe do szkoły? Dlaczego?

Rozwój umysłowy dziecka

Znów: samodzielnie, sprawnie i szybko układa puzzle. A jeżeli nie lubi i nie układa? A jeżeli lubi, ale z kimś, a nie samodzielnie? Jeżeli woli robić to powoli, gawędząc na przykład – to źle?

Opowiadanie na podstawie rysunków

Opowiadanie na podstawie rysunków

Opowiadanie na podstawie rysunków – hmm. Dla mnie wyzwanie, ale nie wybieram się do pierwszej klasy.

Państwo, stolica, rzeka, flaga, godło – myślałam, że to właśnie w szkole dzieci się uczą takich rzeczy. W znanych mi przedszkolach niekoniecznie, a jeżeli do tego rodzice pozbawieni uczuć patriotycznych (znam takich), to – jak rozumiem – dziecko niegotowe do szkoły.

Rozwój społeczno-emocjonalny dziecka

Rozwój społeczno-emocjonalny

Rozwój społeczno-emocjonalny

Jeżeli chodzi o rozwój społeczny – pełna jasność – warunkiem gotowości jest wysoki poziom konformizmu. I to mnie faktycznie oburza najbardziej. Prawidłowo rozwinięte dziecko czasem chodzi do przedszkola chętnie, a w innych dniach niechętnie (z różnych ważnych dla siebie powodów). Podobnie jak jego rodzice, którzy nawet jeśli – w optymalnym układzie – mają pracę dającą im mnóstwo satysfakcji na wielu polach, czasem idą do niej niechętnie. Prawidłowo funkcjonujący człowiek (w każdym wieku) nie zawsze podporządkowuje się normom, regułom i umowom, zwłaszcza jeśli są narzucone. Dzieje się tak, bo ludzie czują i myślą, i różnią się między sobą.
Co ciekawe, dziecko gotowe pod względem rozwoju emocjonalnego „nazywa swoje potrzeby, określa swoje pragnienia, dążenia”. Cóż, jeśli tak, to czasem jest to wbrew regułom i – w związku z tym – w sprzeczności do tego, co powyżej.

Jeżeli weryfikacja do szkoły tak wygląda, to przykro mi przede wszystkim ze względu na tych wszystkich rodziców, których dzieci nie spełniają tych szczególnych kryteriów i w konsekwencji pozostaną w przekonaniu, że z ich dziećmi jest „coś nie tak”.

To z systemem oświaty „jest coś nie tak”, jeśli stosuje takie kryteria.

Karolina Szczęsna-Czernuszczyk

Michał Czernuszczyk

One Comment

  1. Coś nie tak jest z systemem oświaty, jeśli to są rzeczywiste kryteria gotowości do szkoły, świetny komentarz, Karolino. Jak przypuszczam, zdecydowana większość dzieci nie zdałaby tego testu nawet w wieku późniejszym, niż 6 czy 7 lat. Ciekawa jestem, kto jest jego autorem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *