Normalny las a katastrofy

Puszcza Białowieska

Zbliża się konferencja 3 sekcji – coroczne wydarzenie, o chyba największej randze wśród spotkań psychoterapeutów w Polsce. Tym razem tematem będą kwestie etyczne. Myślę więc, czy mam coś w tej sprawie do powiedzenia. Na razie najbliższe jest mi zagadnienie różnicy między leczeniem a wychowywaniem pacjentów. Pod pierwszym pojęciem rozumiem poprawę stanu zdrowia, pod drugim – działanie terapeuty na rzecz narzucenia pacjentowi takiego zachowania, który zgodny będzie z normami społecznymi, ale niekoniecznie z dążeniami i wartościami samego pacjenta. Na razie myślę.

Nie wiem, czy to nawiązanie książkowe będzie czytelne – ale podzielę się z Państwem fragmentem lektury jak na inspirację psychoterapeutyczną nietypowej. Oto fragment:

Myślicie, że las bez samych idealnych drzew jest chory? Wcale nie. (…) Puszcza to efekt działania sił natury. Strukturę kształtują w niej nie siekiera czy piła albo wyhodowane w szkółce sadzonki, ale wichury, korniki, pożary oraz walka gatunków o miejsce do życia, czyli to, co w tak zwanym zwykłym lesie jest zwalczane z całą surowością. Myślicie, że wymieniłem same katastrofy. Pewnie, że tak. Ale są to tylko katastrofy w „normalnym” lesie, który ma stać prosto i rosnąć tylko w górę.

Skąd pochodzą te słowa? Z książki Adama Wajraka Przewodnik prawdziwych tropicieli. Lato, lektury adresowanej do młodego czytelnika, ale – jak widać – pomocnej i starszemu. Jak to się ma do mojego tematu? Ano tak, że w zależności od kontekstu różnie definiuje się to, co normalne. Interesuje mnie więc, jaki kontekst przyjmujemy w procesie psychoterapii i jak on wpływa na spostrzeganie rozwiązań, jakie przyjmuje dany człowiek. Czy – używają metafory z książki Adama Wajraka – myślimy, że mamy do czynienia z normalnym lasem, czy z puszczą.

Michał Czernuszczyk

Michał Czernuszczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *